Muzyka

niedziela, 12 lutego 2012

Chicken Curry/Curry z Kurczaka

Konrad

Chicken Curry





Ingredients

  • 2 tbsp sunflower oil
  • 400-500g diced skinless chicken breast fillet
  • 1 onion
  • 2 garlic cloves
  • 1 tbsp mild curry paste
  • 2 tbsp tomato puree
  • 75g creamed coconut, grated
  • 2 bay leaves
  • 1 tbsp lemon juice
  • 450ml chicken stock
  • 300g potatoes, diced
  • salt
Recipe

  1. Heat the oil in a frying pan on the hob and gently fry the chicken, stirring, until lightly golden. Stir in the onions and fry for another 5 minutes. Add the garlic and curry paste and fry for a further 1 minute.
  2. Stir in the remaining ingredients, season with salt and bring to the boil. Immediately transfer to a casserole dish on the lower rack of the halogen oven and cover with foil.
  3. Set the temperature to 200C and cook for 25 minutes (Or until the chicken is cooked through). Serve with naan bread (Which we didn't have) or anything else you want to serve it with. Have it with chocolate if you want to, but I wouldn't advise this. We had it with quick-fix coconut pilau rice which worked nicely.




Now. Two sides to this dish. First there is its features en-face my personal style of cooking. How do I say this... I like clean cooking. This is possibly one of the dishes that are on the other end of the spectrum as far as that is concerned. Simply said - expect a mess in the kitchen. Grating 75g of creamed coconut is a mess. The sheer amount of things that can spill is huge.

If you do not have a halogen oven (Oh the gadget maniacs we are!), you can use a normal oven with the fan switched on. Just leave it in there for a little longer (maybe 35/40 minutes all together? Guessing).

The other aspect of this dish is the flavour. This is very nice. Coconut fans out there, make sure you have a crack at this dish at least once. Plus, as its made in a casserole dish, if you have a deeper dish you can preserve this for the next day as well. Economising people! It's a numbers game out there!

Although we used only chicken breast, you can easily use skinless and boneless chicken thighs or mix the two (You can of course play around with this as much as you like...), it adds that little extra pizaaz to lunch (It's the small things in life).

All in all, expect to spend a hefty while preparing the ingredients before cooking. Once you get going it's rather simple. Fry, mix, fry, mix, fry, slot in oven. 1 pan, 1 casserole dish, 1 oven needed. Just a lot more mess.


Emilia


Curry z kurczaka





  • 2 łyżki oleju słonecznikowego
  • 400-500 g piersi z kurczaka, pokrojonej w kostkę
  • 1 cebula, cienko pokrojona
  • 2 ząbki czosnku, zmiażdżone
  • 1 łyżka łagodnej pasty curry
  • 2 łyżki puree z pomidorów
  • 75 g skondensowanego mleka kokosowego, tzw. creamed coconut (opis poniżej)
  • 2 liście laurowe
  • 1 łyżka soku z cytryny
  • 450 ml bulionu drobiowego
  • 300 g ziemniaków, pokrojonych w kostkę
  • sól
  1. Rozgrzewamy olej na patelni i podsmażamy kurczaka, aż się lekko zarumieni. Dorzucamy cebulę i smażymy przez kolejne 5 minut. Następnie dodajemy czosnek i pastę curry i pozastawiamy na patelni przez około 1 minutę.
  2. Na patelnię dorzucamy pozostałe składniki, posypujemy odrobiną soli i czekamy, aż zacznie wrzeć. Przekładamy wszystko do żaroodpornego naczynia i przykrywamy folia aluminiową. Naczynie stawiamy na dolnej kratce piecyka halogenowego.
  3. Ustawiamy temperaturę na 200 C i czas na 25 minut. Podajemy z indyjskim chlebem Naan, albo ryżem.


Ten konkretny przepis wymaga kilku wyjaśnień i uzupełnień. Po pierwsze to dziwne ustrojstwo - "creamed coconut" - szczerze wątpie w to żeby dało sie je znaleźć w polskich sklepach. Oczywiście, jak zwykle nie zaszkodzi sprawdzić Kuchni świata, działów z kuchnią orientalną w hipermarketach, czy delikatesów jak Bomi, Piotr i Paweł, Alma etc. Ale ja widziałam to po raz pierwszy tutaj, w Anglii i gdyby nie przepis to nie wiedziałabym nawet do czego to i po co. Creamed coconut to skondensowane i wysuszone mleko kokosowe, które po rozpuszczeniu w wodzie zamienia się w 'prawdziwe' mleko kokosowe.  Z tego też powodu wydaje mi się, że nic sie nie stanie jeśli w przepisie wykorzysta się po prostu kokosowe mleko, które można kupić w puszkach, a nie to dziwadło. 

Co do piecyka halogenowego to jest to naprawde przydatna rzecz. Szczególnie jak się nie ma najlepszej jakości piekarnika. Piecyk halogenowy piecze/grilluje etc. wszystko o wiele szybciej niż zwyczajny piekarnik, łatwiej sie go czyści i można go z powodzeniem schowac do szafki po użyciu (o ile mamy duże szafki). Jeśli jednak nie mamy piecyka to wszystko możemy upiec normalnie w piekarniku, ale musimy wtedy pamiętać, że czas pieczenia sie nam nieco wydłuży. Najlepiej po czasie podanym dla piecyka, sprawdzic jak wygląda nasze danie w piekarniku. Zwykle potrzeba dodatkowych 20-30 minut.

A teraz wracając do curry. Uwielbiam curry. Niestety rzadko je jadam bo to które robią w tutejszych knajpach jest zwykle tłuste i często strasznie słodkie (nie pytajcie czemu, nie wiem).  Oczywiście nie w każdej knajpie tak je robią, zazwyczaj w tych lepszych curry jest bardzo smaczne, chociaż podejrzewam, że nadal koszmarnie tłuste.
To w przepisie powyżej nie jest aż tak tłuste jak te podawane w restauracjach i przynajmniej dobrze wiadomo jakie ma składniki. Jedliśmy je z ryżem basmati z wiórkami kokosowymi, więc tego dnia zjadłam juz swoją porcje kokosa na najbliższy miesiąc (chociaż wcale mi to nie przeszkadza, kokosa też uwielbiam).
Oczywiście ryż może też być bez kokosa, może byc brązowy czy jakikolwiek inny, albo można to curry zjeść po prostu z chlebkiem Naan, zwykłym chlebem, bułką czy z czymkolwiek innym z czym uważamy, że będzie nam smakowało. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz