Pasta with Scallops and Mascarpone sauce
Ingredients
- 350g wholemeal pasta
- 150g mushrooms, diced into small pieces.
- 300g fresh scallops
- 200g mascarpone
- 1 handful of green asparagus, sliced into 2cm pieces
- 50g lightly salted butter
- 1tbsp olive oil
- 3 garlic cloves, finely sliced
- 1tbsp finely cut parsley
- 50ml whole milk
- salt, pepper
Recipe
- Prepare pasta according to packet instructions. When its just getting soft, drain and set aside.
- Melt 3/4 of the butter in a pot. Add olive oil. Lightly fry the garlic and parsley.
- Add asparagus, mushrooms, and season to taste.
- Add scallops and fry everything until scallops are browned all over.
- Set aside.
- Place mascarpone, rest of butter, and milk in a small pot. Constantly stirring, heat until it begins to boil.
- Mix pasta with other ingredients in a large bowl. Serve either with sauce mixed in, or in a separate dish.
As promised, this is a meal by me - Konrad. These scallops were with Roe, but to be honest I am not a fan, so not planning to use this one again. Its an easy dish to make, and it has scallops in it (The secret ingredients that many people who claim to be allergic to seafood eat, not knowing its shellfish...) making it automatically a refined and a "like a sir" dish. Memes have entered our blog, we are doomed. Its not the cleanest to make, as you have three guaranteed pots dirty (Unless you recycle a lot and can squeeze into two or one (provided you don't mind eating cold). Having said all that, this meal has so many of my favourite ingredients, I am easily sold despite the mess - asparagus, scallops, mascarpone... Om nom nom.
It should be nice with white wine - but we settled for cider. Also a nice fit, but I presume white wine is more conventional. I suppose I am just one of those boring people that believe the conventions such as white for fish and red for meats. It just makes sense! Whatever, that is a separate can of beans altogether.
This dish is easily scalable for guests, and easy to modify as well. Perhaps broccoli as greens? Adding mussels to the scallops might also not be a bad idea. But you might have to prepare the mussels beforehand, in white wine. Something to ponder on.
I did almost cock the sauce up completely, but the thing is it might seem slightly viscous even when transferred from the pot - nicely setting on the hot food. Then again don't blame me if you make soup instead of pasta. You made it, you eat it. :P
Emilia
Emilia
Makaron z przegrzebkami i sosem mascarpone
- 350 g pełnoziarnistego makaronu
- 150 g grzybów, drobno pokrojonych
- 300 g przegrzebków
- 200 g mascarpone
- 1 garść zielonych szparagów, pokrojonych w 2 cm kawałki
- 50 g lekko słonego masła
- 1 łyżka oliwy z oliwek
- 3 ząbki czosnku, drobno pokrojone
- 1 łyżka posiekanej natki pietruszki
- 50 ml mleka
- sól i pieprz
- Gotujemy makaron zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Odsączamy z wody i odstawiamy na bok.
- Topimy 3/4 masła w głębokim garnku, lub na głębszej patelni, dodajemy oliwę z oliwek. Podsmażamy czosnek i pietruszkę.
- Dodajemy szparagi, grzyby i przyprawiamy do smaku.
- Następnie dodajemy przegrzebki i smażymy do czasu, aż zarumienią się z każdej strony. Odstawiamy na bok.
- Do małego garnka wkładamy mascarpone, resztę masła i mleko. Cały czas mieszając, podgrzewamy, aż zacznie wrzeć.
- Mieszamy makaron z pozostałymi składnikami w większej misce. Sos dodajemy osobno do każdej porcji, lub również wlewamy całość do miski i mieszamy z makaronem i resztą składników.
Przegrzebki po raz kolejny. Nie mogę nie przyznać, że dania z przegrzebkami są chyba jednymi z moich ulubionych. Ale ja w ogóle jestem rybo-owoco-morzo-żerna (i niezwykle utalentowana, jeśli o słowotwórstwo chodzi, jak widać). Mięsożerna też jestem. W ogóle nie mam nic przeciwko jedzeniu…
Wracając do dania. Nie jest trudne i ma wszystko co mieć powinno - makaron, białko w postaci przegrzebków i warzywa w postaci szparagów. Nic mu nie brakuje. Do tego naprawdę dobry aksamitny sos.
Co do sosu to podczas gotowania może się on wydać za rzadki, ale po połączeniu z makaronem i lekkim ostygnięciu, zagęszcza się nieco i bardzo dobrze współgra z resztą dania. Więc nie bójcie się sosu. Zamieniamy go w zupę (trytona*), ale później mu przechodzi.
*jak nie wiecie o co chodzi, to po prostu mnie zignorujcie.
PS. Tak, ten post zawiera kryptoreklamę.